czwartek, 23 lutego 2017

Xinran Wiadomość od nieznanej chińskiej matki.

Chiny to dla mnie kraj bardzo odległy i tak naprawdę niewiele o nim wiem. Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę fakt, iż  chyba  co trzeci produkt, który wpada w moje ręce zawiera etykietę "Made in China". Może to odległość, inny kontynent sprawia, że o chińskiej kulturze nie słyszy się byt wiele. 

Jedyne czego miałam świadomość to chińska polityka "jednego dziecka".  Już dawno zastanawiałam  się, dlaczego tak bardzo karze się ludzi tym rozporządzeniem. Tracą na tym zarówno rodzice, bo nie dane im jest po raz drugi przeżywać radości z narodzin dziecka, tracą dzieci, bo nie wiedzą jak to  jest wychowywać się z rodzeństwem. 

Kiedy sięgnęłam po książkę "Wiadomość od nieznanej chińskiej matki", myślałam że to właśnie polityka "jednego dziecka" będzie przedmiotem rozważań autorki. Niestety, chińska rzeczywistość jest dużo bardziej okrutna.


Autorka książki,  Xinran już jako niemowlę została oddana na wychowanie swej babci. Jej rodzice wyżej nad rodzinę i dzieci stawiali ojczyznę i partię. Xinran dorastała więc pozbawiona rodzicielskiej miłości. Gdy dorosła, rozpoczęła pracę dziennikarki radiowej. Wówczas zaczęły do niej zgłaszać się  kobiety, które same zmuszone były oddać lub uśmiercić swoje córki.
Dlaczego to robiły?
Tradycja ludowa nakazuje posiadanie potomka płci męskiej. Tylko on może podtrzymać ogień na ołtarzu pamięci przodków. Dlatego gdy w rodzinie pierwsza rodzi się córka, matka jest zmuszona pozbyć się jej poprzez utopienie lub oddanie do zagranicznej adopcji. Dziewczynki często są tez porzucane na ulicach, a sierocińce są w bardzo opłakanym stanie.

Ta książka to zbiór reportaży, wspomnień, opowieści kobiet, które straciły swoje córki. Historie te  są pełne bólu i rozpaczy. Myli się ten, kto sądzi, że chińskie kobiety godziły się na taki stan rzeczy. One po prostu nie miały innego wyjścia, zmuszała je do tego chińska rzeczywistość.

Tej książki nie czyta się łatwo, ale warto. Choćby po to by docenić to, co posiadamy.

Zgłaszam ją do wyzwań: Czytam, ile chcęWyPożyczone.




2 komentarze: