poniedziałek, 15 kwietnia 2019

"Stulecie Winnych" czyli książka czy film

"Stulecie Winnych" Ałbeny Grabowskiej to tytuł który intrygował mnie już od dawna. Kojarzyłam tę książkę z jakąś mroczną tajemnicą, czyjąś winą przeżywaną przez lata. Z przyjemnością porwałam te tomy z bibliotecznej półki.


Przeczytałam je w tempie ekspresowym, historia rodu Winnych niezwykle mnie wciągnęła. Co prawda ten ostatni tom wydaje mi się taki troszkę naciągany, no ale zgodnie z tytułem autorka musiała ciągnąć akcję przez równe 100 lat. Ród Winnych wciąż się rozrastał, niektórzy członkowie rodziny rozjechali się po całym świecie. Bliźniaczki Ania i Mania dorastały stając się nestorkami rodu.

Jakież było moje zdziwienie, gdy kilka dni po przeczytaniu książek zobaczyłam na regale w księgarni wydanie filmowe. Zaczęłam szukać informacji o serialu telewizyjnym . Zwykle nie oglądam telewizji, nie gustuję w serialach, ale tym razem postanowiłam zaryzykować. Obejrzałam dwa odcinki i... na tym się skończyłam. Nie wiem, może to zawsze tak jest, gdy najpierw przeczyta się fajną książkę to film już nie przypadnie do gustu.
Telewizyjne produkcja wydawała mi się jakaś taka ciemna, mroczna. Wydaje mi się, że pominięto niektóre wątki, nie ma też wszystkich bohaterów np. bliźniaczki nie maja tu starszych braci. Kinga Preiss w roli babci Broni to jakieś nieporozumienie. Choć aktorka prezentuje całkiem niezłą grę aktorską to jej twarz zupełnie nie pasuje do tej postaci.
Serial jest chyba dostępny na platformie VOD więc może kiedyś w wolnej chwili jeszcze do niego wrócę. Na razie w czasie emisji czytam kolejne książki.

Książki zgłaszam do wyzwania WyPożyczone

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz