Kosmetyki Demsa bardzo przydały się na atopowa skórę Młodego, zwłaszcza że wraz z wiekiem jego alergia nie tyle nie zanika, ale wręcz się nasila. Krem i balsam już zostały wykorzystane, żel do mycia czeka na swoją kolej, bo mamy spory zapas Ziaji.
O naszych przygodach AZS muszę tu kiedyś napisać, bo to temat rzeka. Cały czas miałam nadzieję, że gdy Młody dorośnie będzie to już tylko mglistym wspomnieniem, ale zaczynam tą nadzieją tracić.
Póki co muszę znów lecieć do apteki po kolejne balsamy - może tym razem z Demsy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz