poniedziałek, 22 grudnia 2014

Adwent z ospą w tle

Na początku wszystko było tak jak powinno: odkrywaliśmy kolejne zadania z kalendarza, szukaliśmy Mikołaja, 6 grudnia byliśmy nawet w teatrze ma "Bajce o jazzie"
 

 No a w poniedziałek już wiedzieliśmy. Te czerwone kropki na plecach Małego to nie alergia na orzeszki, którymi się zajadał, tylko ospa, na która poległo pół przedszkola.

Dziś Mały jest już zdrowy, za to ospę strasznie przeżywa Młody. Zarażone są też moje bratanice, do których wybraliśmy się z pierwszymi kropkami Małego.

Mimo wszystko staraliśmy się zrealizować wszystkie adwentowe zadania.

Śniegu nie ma, więc bałwana ulepiliśmy z papieru.


 Razem z tatą chłopcy zrobili aż 5 stroików.


Malowaliśmy gwiazdki śniegowe.


Tworzyliśmy portrety Mikołaja.


Malowaliśmy bombki - to też pomysł taty.




A na koniec upiekliśmy ciasteczka.

Oprócz tego czytaliśmy świąteczne książeczki, uczyliśmy się piosenek, wierszyków, kolęd.
A teraz życzymy wszystkim Wesołych Świąt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz