środa, 6 maja 2020

Kryształy soli

Mały już od pewnego czasu interesuje się minerałami, skałami i kryształami. Na razie jest to mania zbieractwa. Ma już kilka specjalnych skrzyneczek, w których układa swe zbiory. Co jakiś czas je przegląda, przekłada robiąc przy tym wiele bałaganu. Znosi do domu masę kamieni, które w jego mniemaniu są szczególne i mają wielką wartość. Uwielbia też jeździć na Giełdy Minerałów i tam zawsze za parę groszy zaopatruje się w nowe okazy. Póki co nie ma potrzeby pogłębiać wiedzy teoretycznej na ten temat, choć jedną książkę o minerałach znaleźliśmy na naszych półkach.

Już jakiś czas temu Mały wrócił ze szkoły bardzo podekscytowany, gdyż w ramach zadania domowego miał założyć "hodowlę" kryształów soli. Zabrał się do pracy z wielkim entuzjazmem. Ja podchodziłam do tego trochę sceptycznie, bowiem kilka lat wcześniej próbowałam stworzyć takie kryształy z Młodym i nigdy nic z tego nie wychodziło.

Tym razem to Mały przygotowywał roztwór soli, nie pozwalając mi dotknąć nawet łyżeczki.

 


Do wykonania doświadczenia użyliśmy soli himalajskiej, gdyż takiej używamy w domu. Nasz roztwór miał więc różową barwę. Zastanawialiśmy się, czy nasze kryształki też będą różowe.


Zgodnie z instrukcją zawarte w podręczniku Małego zanurzyliśmy w roztworze sznurek i odstawiliśmy szklankę w ciepłe miejsce tzn na kuchenny kaloryfer.

Przez pewien czas nic się nie działo, choć płynu w szklance ubywało.
po pięciu dniach sól zaczęła osadzać się na szklankach naczynia, a na sznureczku zaczęły tworzyć się malutkie białe kryształki.



Po dwóch tygodniach cała woda wyparowała, a Mały (podobno) stał się właścicielem najładniejszego kryształu solnego w całej klasie.



Skoro tak dobrze nam poszło postanowiliśmy wyhodować jeszcze kryształowe drzewo z gotowego zestawu kupionego w Smyku.


Zmontowaliśmy papierowe drzewko, wymieszaliśmy roztwór i wlaliśmy go do podstawki.


Pierwsze efekty było widać już po dwóch dniach.
A po tygodniu drzewko prezentowało się tak.


W tym przypadku żółty kolor kryształków to efekt zabarwienia papierowego drzewka. Im większe kryształki, tym były one bledsze. Kolor stopniowo zanikał.

Nasze kryształowe doświadczenia zgłaszam do międzyblogowego projektu Pod kolor, który na swoim blogu prowadzi Buba z Bajdocji.


Troszkę ostatnio go zaniedbałam.
ten link przeniesie Was do Bajdocji, gdzie będziecie mogli zobaczyć jak podziałali inni uczestnicy projektu.

2 komentarze:

  1. Cudowna sprawa! :-)
    Ileż dzieci tym już się zachwycało,
    ileż jeszcze się pozachwyca! :-)



    Dopisałam to w "kolorach łączonych".
    Czy mam poprawić na jakiś jeden kolor?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej łączone. W końcu sól była różowa, kryształki białe a drzewko żółte :) Dzięki za dopisanie.

      Usuń