środa, 25 kwietnia 2018

Przeczytane w kwietniu

Postanowiłam ograniczyć ilość postów książkowych na blogu. Nie chce z nich całkowicie zrezygnować no bo są przecież wyzwania czytelnicze, ale nie o moich książkach miał być ten blog.
Dlatego teraz będę zamieszczać jeden zbiorczy post ze wszystkimi przeczytanymi książkami, które mnie zaciekawiły w danym miesiącu.Wyjątki będę robić dla serii wydawniczych.

Tak więc w kwietniu przeczytałam:

Małgorzata J. Kursa "Jasna sprawa"


Wypożyczając tę książkę nie zwróciłam uwagi na informację na tylnej stronie okładki, że jest to kolejna książka autorki. Jednak nie podano, że jest to kontynuacja poprzedniej książki, więc zabrałam się do czytania. Niestety dość szybko okazało się, że t pozycja dość mocno łączy się z poprzednią. Brakowało mi dość istotnych faktów z życia bohaterów. Ale książkę dość dobrze się czytało. Autorka perfekcyjnie wykreowała swoich bohaterów: zagubioną, nieufną Dominikę, która mimo młodego wieku jest już matką przeuroczych bliźniąt, Radka, dla którego w życiu zmieniły się priorytety i dlatego stara się zaopiekować Dominiką oraz Martę - dziewczynę bez wad, piękną, uroczą, która potrafi zjednać sobie każdego i każdemu stara się pomagać. Pod koniec historii wątek związku Radka i Dominiki schodzi na dalszy plan, za to pojawia się nowy bohater Rambo - kiedyś czarny charakter, teraz właściciel restauracji, który próbuje poukładać swoje życie po śmierci brata.
Mnóstwo postaci, mnóstwo wątków, ale całość napisana tak, że aż chce się czytać.

Jodi Picoult "Dziewiętnaście minut"


Jodi Picoult to jedna z moich ulubionych autorek. Jej książki zawsze poruszają trudne sprawy, nie ma w nich jednoznacznych rozwiązań, a czytelnik jest zmuszony do naprawdę głębokich przemyśleń.
Nie inaczej było i tym razem Oto sytuacja, która mam nadzieję nigdy nie wydarzy się w żadnej polskiej szkole. Pewnego ranka siedemnastoletni Peter zamiast podręczników ładuj do plecaka broń. Wchodzi do szkoły i zaczyna strzelać. Z zimną krwią zabija 10 osób, kilkanaście poważnie rani. Jest winny morderstwa, to nie ulega wątpliwości. Ale już chwilę później okazuje się, że chłopak od najmłodszych lat był napiętnowany przez rówieśników. Nigdy nie znalazł przyjaciół, codziennie znosił drwiny i upokorzenia, nauczyciele, rodzice udawali, że nie widzą problemu. Jak zawsze u Jodi Picoult pojawiają się pytania: Jak wiele może znieść młody człowiek, a zaraz potem następne: czy moje dziecko jest szczęśliwe, czy dobrze je znam, czy dobrze wychowuję.

Fiona Barton "Wdowa"


Nie wiem czemu, ale chętnie sięgam o thrillery psychologiczne, a ta książka właśnie takim jest. To historia młodej kobiety Jean, pozostającej pod całkowitym wpływem swego męża. Jest fryzjerką, nie ma zbyt wielu znajomych i za względu na niepłodność męża nie ma dzieci. Jej życie kręci się wokół tego co postanowi Glen. Gdy pewnego dnia do ich domu puka policja oskarżając mężczyznę o porwanie dwuletniej dziewczynki Jean murem stoi przy mężu. Jest po jego stronie nawet wtedy, gdy na jaw wychodzi zamiłowanie Glena do pornografii, gdy odwracają się od nich sąsiedzi, gdy nie może odpędzić się od wścibskich reporterów. Ta opowieść rozpoczyna się w chwili gdy wiadomo, że Glen zginął w wypadku. Autorka cofa się w czasie ukazując rzeczywistość z punktu widzenia detektywa, reporterki i samej wdowy. Czyni to książkę bardziej ciekawą i dobrze napisaną.

Casey Watson "Mała opiekunka mamusi"


Tę pozycję pozyskałam na wymianie książkowej, ale już wkrótce puszczam ją dalej w świat.
Casey Watson prowadzi zawodową rodzinę zastępczą. Do jej domu trafiają dzieci bardzo skrzywdzone przez los, dzieci, które nie rzadko są agresywne i sprawiają mnóstwo problemów.  Tym razem pod swój dach przyjmuje dziewczynkę, która od lat opiekuje się swoją mamą chorą na stwardnienie rozsiane. Nikt nie wiedział o ich trudnej sytuacji dopóki stan mamy nie pogorszył się aż tak bardzo, że musiała zostać hospitalizowana. Mała Abby ciężko znosi rozłąkę z mamą, a opieka nad nią wcale nie należy do łatwych. Dziewczynka cierpi na liczne zaburzenia nerwicowe: wyrywa sobie włosy, nieustannie myje ręce i ma ogromną potrzebę sprzątania. To dziecko tak naprawdę nigdy nie miało dzieciństwa. Od najmłodszych lat zajmowała się chorą i prowadziła dom wykonując wszystkie obowiązki dorosłych.
Czytałam już kilka książek tej autorki jak również Cathy Glass i za każdym razem zastanawiam się ile takich dziecięcych tragedii jeszcze musi się rozegrać, dlaczego w telewizji co kilka dni padają informacje o katowanych, zaniedbanych maluchach. Przecież każde dziecko zasługuje na szczęście.

Książki zgłaszam do wyzwań: WyPożyczone oraz Dziecięce poczytania Bonusowe,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz