poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Zajączek Tru - książka nie tylko na wielkanoc

Tę książkę wypożyczyliśmy już dość dawno, ale leżała sobie cierpliwie w szufladzie czekając na swoją kolej. Wymyśliłam sobie bowiem, że o zajączku to trzeba czytać w okolicy Wielkanocy.
Mały oczywiście co roku w niedzielny poranek poszukuje prezentów, tylko w jego przekonaniu przynosi je nie zajączek a króliczek.

Zajączek Tru niewiele ma wspólnego z Wielkanocą (chociaż ostatni rozdział bezpośrednio do tego nawiązuje). Mieszka sobie z mamą i rodzeństwem w Wysokim Lesie w biednej dzielnicy emigrantów. W szkole obok takich jak on szaraków, spotyka Kolorowych czyli bogate dzieciaki noszące barwne, sztuczne futerka. Jednak Tru jest trzeźwo myślącym zającem i zamiast rozpaczać nad swoją dolą zajmuje się wymyślaniem wynalazków, które w pewien sposób niwelują różnice między Kolorowymi a Szarakami.


"Tru" nie jest zwykłą książką dla kilkulatków. Zresztą nie spodziewałabym się tego po autorce p. Barbarze Kosmowskiej. Małego najbardziej interesowały wynalazki: zajęcza hulajnoga, aparaty do puszczania baniek, kosiarka z odkurzacza. Ale poruszone są tu też trudniejsze tematy: feminizm, manifestacje, dyskryminacja i nietolerancja wobec tych, którym w życiu se nie poszczęściło.Dlatego cieszę się, że naszemu głośnemu czytaniu z uwagą przysłuchiwał się Młody, bo na pewno jemu ta książka dała wiele do myślenia.

Książkę zgłaszam do wyzwań: WyPożyczone oraz Dziecięce poczytania Bonusowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz