Kiedy któregoś wieczoru zobaczyłam, że mój prawie 12-letni syn przegląda dziennik Powstania Warszawskiego, pożyczony o pani z historii, o razu przypomniałam sobie o tej książce.
Wypożyczyłam ją już raz, jakiś czas temu, nie podejrzewając, że tak właściwie, to książka dla młodzieży. Po przeczytaniu stwierdziłam, że kiedyś na pewno podsunę ją Młodemu. Nie sądziłam, że to kiedyś nastąpi tak szybko.
"Galop 44" Moniki Kowaleczko-Szumowskiej to historia braci: 13-letniego Mikołaja i 17-letniego Wojtka. Chłopcy jak to często bywa z rodzeństwem nie pałają o siebie jakąś wielką miłością i wzajemnie działają sobie na nerwy.
Pewnego dnia w przedziwny sposób młodszy z braci przenosi się z Muzeum Powstania Warszawskiego o okupowanej Warszawy. Wojtek, czując się odpowiedzialny za młodszego brata, również podąża w przeszłość, aby wydostać go z powrotem. Chłopcy trafiają w sam środek dramatycznych wydarzeń. Szybko przekonują się czym tak naprawdę jest wojna. I choć niebezpieczeństwo czai się za każdym rogiem, chłopcy wcale nie chcą wracać do współczesności. Dowiadują się czym jest męstwo, smak zwycięstwa i gorycz porażki.
Oczywiście książkę przeczytałam jeszcze raz, tuż po tym jak skończył ją Młody i oboje postanowiliśmy, że w tegoroczne wakacje koniecznie musimy odwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego.
Książkę zgłaszam o wyzwań: Powrót do dzieciństwa, WyPożyczone, Czytam, ile chcę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz