Pomysły podpatrzyłam gdzieś w internecie i pomyślałam sobie, że ten rodzaj ozdób świątecznych doskonale wpisze się w projekt blogowy Matematyka na święta.
Najpierw zrobiliśmy wiszące choineczki. Mama narysowała i wycięła trójkąty, synek pozaginał je tak jak wachlarzyki. Następnie nawlekłam je po trzy na nitkę i rozłożyłam na dywanie.
Następnie zaczęliśmy z Małym przeliczanie: ile choinek jest na jednej nitce, ile jest na dwóch, a ile na trzech.
Mały szybko zorientował się, że tym razem nie dodajemy, a mnożymy.
Kiedy wszystkie choinki były już policzone, zajęliśmy się produkcją gwiazdek. Ja wycinałam gwiazdy z pianki, Mały ciął słomkę na równe kawałeczki.
Powiesiliśmy gwiazdki na drewnianej łyżce i zaczęliśmy mnożyć przez 4.
Skąd pomysł na mnożenie z sześciolatkiem, który nie potrafi jeszcze prawidłowo zapisywać cyfr?
Jakiś czas temu siedzieliśmy w oszklonej budce na peronie w Dąbrowie Górniczej. Jak zwykle czekaliśmy na pociąg. Nagle Mały oznajmił: "A wiesz mamo, że 4 razy 5 to jest 20". Przytaknęłam i zaraz zapytałam skąd to wie. "Policzyłem sobie. Zobacz tu jest 5 dużych okien, a każde składa się z 4 małych. To razem tych małych jest 20." "No a skąd ty synku wiesz, że to jest mnożenie?" Tego oczywiście nauczył go starszy brat, a ja nawet nie wiem kiedy.
Nasze przedświąteczne mnożenie zgłaszam do projektu Matematyka na święta.
Brawo! Dzieciaki lubią matematykę (dopóki nie pójdą do szkoły).
OdpowiedzUsuńTrzymaj tę fascynację :-)
No właśnie z wiekiem ta fascynacja gdzieś ucieka. Młody jest w VII klasie, nie ma żadnych problemów z matematyką, ale też żadnej pasji w tym kierunku. A szkoda :(
Usuń