środa, 20 grudnia 2017

Przedświąteczne mnożenie

No i Mały w końcu się pochorował - na szczęście to tylko przeziębienie. Przedświąteczny czas spędzamy w domu. Mały nie przynosi z przedszkola żadnych świątecznych obrazków, więc staramy się zrobić co nieco w domu. Wczoraj ruszyliśmy z produkcją wiszących choinek i gwiazdek.
Pomysły podpatrzyłam gdzieś w internecie i pomyślałam sobie, że ten rodzaj ozdób świątecznych doskonale wpisze się w projekt blogowy Matematyka na święta.

Najpierw zrobiliśmy wiszące choineczki. Mama narysowała i wycięła trójkąty, synek pozaginał je tak jak wachlarzyki. Następnie nawlekłam je po trzy na nitkę i rozłożyłam na dywanie.


Następnie zaczęliśmy z Małym przeliczanie: ile choinek jest na jednej nitce, ile jest na dwóch, a ile na trzech.
Mały  szybko zorientował się, że tym razem nie dodajemy, a mnożymy.

Kiedy wszystkie choinki były już policzone, zajęliśmy się produkcją gwiazdek. Ja wycinałam gwiazdy z pianki, Mały ciął słomkę na równe kawałeczki.




Powiesiliśmy gwiazdki na drewnianej łyżce i zaczęliśmy mnożyć przez 4.

Skąd pomysł na mnożenie z sześciolatkiem, który nie potrafi jeszcze prawidłowo zapisywać cyfr?
Jakiś czas temu siedzieliśmy w oszklonej budce na peronie w Dąbrowie Górniczej. Jak zwykle czekaliśmy na pociąg. Nagle Mały oznajmił: "A wiesz mamo, że 4 razy 5 to jest 20". Przytaknęłam i zaraz zapytałam skąd to wie. "Policzyłem sobie. Zobacz tu jest 5 dużych okien, a każde składa się z 4 małych. To razem tych małych jest  20." "No a skąd ty synku wiesz, że to jest mnożenie?" Tego oczywiście nauczył go starszy brat, a ja nawet nie wiem kiedy.

Nasze przedświąteczne mnożenie zgłaszam do projektu Matematyka na święta.



2 komentarze:

  1. Brawo! Dzieciaki lubią matematykę (dopóki nie pójdą do szkoły).
    Trzymaj tę fascynację :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie z wiekiem ta fascynacja gdzieś ucieka. Młody jest w VII klasie, nie ma żadnych problemów z matematyką, ale też żadnej pasji w tym kierunku. A szkoda :(

      Usuń