Opowiada ona o niezwykłych przygodach rodzeństwa Marcina i Marty. Chłopiec uwielbia czytać książki, zaś jego siostra jest pasjonatką gier komputerowych. W wirtualnym świecie projektuje ona dla brata bibliotekę z pólkami uginającymi się od książek, aby mógł czytać bajki na szklanym ekranie.
Pewnego wieczoru gdy rodzeństwo przekomarza się na temat wyższości książek nad komputerem, nagle robi się ciemno, uderza piorun, a do pokoju przez otwarte okno wpada hulający wiatr. W niewyjaśniony sposób rodzeństwo przenosi się do wirtualnego świata, do biblioteki ze szklanego ekranu. Czeka tam na nich mówiący ludzkim głosem kot Cezary. Wyjaśnia im, że oto znalazły się w bajkowej krainie, którą ostatnio nawiedziło stado tajemniczych robaczków. Za ich przyczyną kot wraz z dziećmi może przenosić się do dowolnej bajki. . Wkrótce okazuje się także, że są one bardzo łakome i z tego apetytu wygryzły dziurę w słońcu. Bajkowej krainie grozi katastrofa. Dlatego Marta, Marcin, kot Cezary wraz z napotkana czarownicą Borówką i jej krukiem Fredem wyruszają w podróż po bajkach, aby po pierwsze uratować słońce przed żarłocznymi robaczkami, a po drugie odnaleźć przejście do rzeczywistego świata.
Bohaterowie odwiedzają różne bajki, a wśród nich znalazły się wiersze Juliana Tuwima. Ja znam je na pamięć - gdy chłopcy byli mali na okrągło czytaliśmy je z kartonowych książeczek. Okazało się, że oni wcale tego nie pamiętają. Postanowiłam więc, że w czasie ferii zimowych czytamy wiersze, które zostały wykorzystane w książce.
Na pierwszy ogień poszła "Lokomotywa".
Najpierw bawiliśmy się układanką pobraną z bloga Raaany Julek. Ja czytałam wiersz, a Mały układał w wagonikach poszczególne towary.
Dzień drugi to "Bambo".
Wysłuchaliśmy wierszyka z fajną animacją stąd, a później postanowiliśmy stworzyć murzynka z papierowego talerzyka.
Ponieważ był karnawał, nasz Bambo otrzymał fantazyjną, kolorową fryzurę.
Oczywiście były też łamigłówki.
Kolejne dni to łamigłówki ze "Słoniem Trąbalskim" i "Rzepką". W naszych zbiorach znalazły się nawet puzzle ilustrujące ten ostatni wierszyk.
Niestety nie udało mi się zachęcić Małego do dalszego poznawania wierszy Tuwima. Dalej woli opowiadania i dłuższe książeczki. Cóż robić - muszę dostosowywać się do jego upodobań czytelniczych, ale liczę na to, że Tuwim i Brzechwa jeszcze kiedyś zawitają w naszym domu.
Książkę "Bajkowa włóczęga" zgłaszam do wyzwań: WyPożyczone oraz Dziecięce poczytania Bonusowe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz