Ponieważ wg niego najciekawsze powieści to te, w których roi się od złodziei, podejrzanych itp. koleżanka poleciła mi serię książek niemieckiego autora Jurgena Banscherusa "Detektyw Kwiatkowski na tropie".
Pamiętałam, że kiedyś czytał to Młody, więc postanowiłam spróbować także z Małym.
Żeby dłużej pozostać w świątecznym nastroju, jako pierwszą wypożyczyliśmy "Świąteczną przesyłkę".
Detektyw Kwiatkowski ma 10 lat, uwielbia gumę do żucia i mleko. Jego mama jest pielęgniarką, często bierze dłuższe dyżury, dając synowi sporo swobody, tak bardzo potrzebnej w pracy detektywa. W rozwiązywaniu zagadek pomaga mu ciocia Olga - sprzedawczyni z pobliskiego kiosku.
Niestety Detektyw Kwiatkowski nas nie zachwycił. Mały nie mógł załapać o co tak naprawdę chodzi. Szczerze mówiąc ja też nie bardzo. Niby bohater szuka podpalacza koszy na śmieci, a znajduje ładunek wybuchowy w kiosku cioci Olgi. I co ma z tym wspólnego Tina - dziewczyna przez którą Kwiatkowski porzuca świeże mleko na rzecz coca-coli?
Na szczęście historia nie była zbyt długa i po dwóch wieczorach mogliśmy sięgnąć po ciekawsze lektury. Mały już nie chce być detektywem.
Mimo naszego niezadowolenia książkę zgłaszam do wyzwań: Czytam, ile chcę, WyPożyczone, Powrót do dzieciństwa
To my polecamy detektywa Pozytywkę (autor: Grzegorz Kasdepke) :-)
OdpowiedzUsuńZnamy, znamy. Chyba wkrótce sięgniemy.
Usuń