Dlatego często wypożyczam chłopakom w bibliotece książki, które nie pachną już nowością. I o dziwo wciąż się podobają. Mały przeglądają swój stosik z biblioteki, zawsze jako pierwsze wybiera do czytania książki z pożółkłą okładką. Przeczytaliśmy już sporo książek Bahdaja, Bechlerowej, Gellnerowej i wiele innych. Wciąż poluję w antykwariatach na współczesną wersję "Poczytaj mi mamo". Na razie mamy tylko jeden tom.
A ostatnio Mały zachwycał się takimi książeczkami.