sobota, 30 kwietnia 2016

Urok starych książeczek

Jako dziecko miałam wiele książek: dużych i małych, cienkich i grubych. Niektóre z nich po dziś dzień stoją na półkach chłopaków, inne mama gdzieś wydała. Z sentymentem wspominam serię "Poczytaj mi mamo". Niestety nie wiem, gdzie podziały się te moje książeczki.
Dlatego często wypożyczam chłopakom w bibliotece książki, które nie pachną już nowością. I o dziwo wciąż się podobają. Mały przeglądają swój stosik z biblioteki, zawsze jako pierwsze wybiera do czytania książki z pożółkłą okładką. Przeczytaliśmy już sporo książek Bahdaja, Bechlerowej, Gellnerowej i wiele innych. Wciąż poluję w antykwariatach na współczesną wersję "Poczytaj mi mamo". Na razie mamy tylko jeden tom.
A ostatnio Mały zachwycał się takimi książeczkami.









środa, 27 kwietnia 2016

I jeszcze nagrody...

Początek roku obfitował w nagrody dla chłopaków. Najpierw Mały dostał niespodziankę od wydawnictwa Aksjomat, a potem kurier dostarczył nam przesyłkę z kosmetykami, które udało mi się wygrać TU.
Kosmetyki Demsa bardzo przydały się na atopowa skórę Młodego, zwłaszcza że wraz z wiekiem jego alergia nie tyle nie zanika, ale wręcz się nasila. Krem i  balsam już zostały wykorzystane, żel do mycia czeka na swoją kolej, bo mamy spory zapas Ziaji.




O naszych przygodach  AZS muszę tu kiedyś napisać, bo to temat rzeka. Cały czas miałam nadzieję, że gdy Młody dorośnie będzie to już tylko mglistym wspomnieniem, ale zaczynam tą nadzieją tracić.
Póki co muszę znów lecieć do apteki po kolejne balsamy - może tym razem z Demsy.

środa, 6 kwietnia 2016

Święta, święta i po świętach

Czas tak szybko biegnie i na pisanie wciąż go brakuje.
Ani się człowiek obejrzał a już trzeba pochować świąteczne dekoracje. a tego w tym roku mieliśmy sporo.

Pożyczyłam nożyczki do fantazyjnego wycinania. Mały ciął paseczki, ja przyklejałam i tak powstały pisanki.


Naznosiłam do domu pełno cekinów i wstążek i Młody zajął się dekorowaniem styropianowych jajeczek. 


Takie cuda chłopcy przynieśli z przedszkola i szkoły - własnoręcznie robione.



A tak wyglądały nasze koszyczki.