Tym razem zarwaliśmy niedzielę.
Pobudka o 6 rano, 2,5 godz. w pociągach i oto lądujemy na stacji Ustroń Zdrój.
Przez godzinkę wędrowaliśmy drogami asfaltowymi. Śniegu było mało, więcej błota, ale zauważyliśmy kilka atrakcji przyrodniczych.
Malutki wodospad wyglądający spod grubej lodowej pokrywy.
I takie oto widoki za nami.
Już wkrótce żółty szlak poprowadził nas przez las, a tam drzewo pokryte hubami
i duuuużo śniegu.
Po dwóch godzinach wędrówki dotarliśmy na szczyt Małej Czantorii.
Stamtąd wzdłuż granicy polsko-czeskiej podreptaliśmy na Czantorię Wielką.
Zjedliśmy knedliczki i żurek w czeskiej chacie - schronisku.
Wieżę widokową z braku czasu tylko pooglądaliśmy.
I zeszliśmy na dół czerwonym szlakiem wzdłuż trasy kolejki krzesełkowej.
Tzn. większa część rodziny zjechała na tyłkach, a przezorna mama zabrała wszystko do przebrania oprócz majtek :)
Piękne zdjęcia :) sama nie miałam jeszcze okazji tam być... Acz myślę, że to się zmieni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zdjęcia jak zdjęcia - robione telefonem. Ale widoki naprawdę piękne. Warto pojechać :)
Usuń