Również ich charaktery pomagają im przetrwać czas w odosobnieniu. Młodemu zdalne nauczanie bardzo odpowiada. Z kolegami komunikuje się pisząc do nich wiadomości, efekty swej nauki wysyła nauczycielom. Mały również nie tęskni za szkołą, co w jego przypadku wydaje się akurat dziwne. Ale póki co nie drążymy tematu i pozwalamy mu cieszyć się wolnym czasem spędzonym z rodzicami. Musimy go tylko pilnować, żeby za bardzo nie zaprzyjaźniał się z bajkami w telewizji.
A co jeszcze u nas słychać:
1. Pieczemy.
Chleby, bułeczki, drożdżówki, obwarzanki, ciasta i ciasteczka.
To ostatnio ulubiona aktywność Małego. Sam wyszukuje już interesujące przepisy, sprawdza, czy mamy wszystkie składniki, a potem z niewielką pomocą mamy lub taty działa. Mąki ubywa nam w zastraszającym tempie. Chyba znów trzeba będzie zamawiać.
2. Puszczamy samoloty.
Mieszkanie na końcu świata ma swoje dobre strony. Możemy wyjść na pola, pojeździć na rowerze i wypróbować samoloty, które Młody cały rok skleja w Domu Kultury.
Przy okazji zrobiliśmy też dwie palmy świąteczne. Jednak długo nie postały w domu, bo okazało się, że razem z baziami przynieśliśmy jakieś robaczki i palmy musiały wynieść się na taras.
3. Za nami tez pierwsze wiosenne ognisko z kiełbaskami i pieczonymi jabłkami.
4. Gramy w karty i planszówki
W tym tygodniu na stole były: Monopoly, Twoja kolej oraz Amazonia.
5. Działamy twórczo.
Co prawda, jakby pani w szkole nie zadała to tych prac by nie było, ale Mały robił je zupełnie samodzielnie, bez ponaglania, z uśmiechem na twarzy.
Bocian
Eskimos
Wiosna
5. Siejemy rzeżuchę.
Mimo trudnych czasów Mały ma nadzieję, że Zajączek odnajdzie drogę do naszego domu i szykuje dla niego przekąskę.
6. Czytamy.
U Małego kilka różnych książek pozaczynanych.
Zainspirowani czytanką w podręczniku przeczytaliśmy "Ciumkowe historie" Pawła Beręsewicza, które mieliśmy na własnej półce. Bardzo polubiliśmy tą zabawną rodzinkę i na pewno będziemy szukać innych ciumkowych przygód w bibliotece.
"Złota kula" Hanny Ożogowskiej także przypadła mu do gustu. Mimo, że napisała została ponad 50 lat temu przygody Pawła, Bronka i Zulki wciągają Małego. Musiałam mu zademonstrować jak to dawniej dostawało się w szkole po łapach. Dziwi go też swoboda jaką mają bohaterowie - często zostają sami w domu lub znikają na całe dnie w parku wyposażeni przez mamę w kanapkowy prowiant. Ale jak sam przyznał: Fajne to.
Samodzielnie Mały zaczął czytać "Upiorną rodzinkę". Ta książka trafiła do nas po jakiejś wymianie ŚBKów. Mały dzielnie czyta a potem opowiada mi treść. Ja książkę tylko przejrzałam i stwierdziła, że długo nie postoi na naszych półkach - na kolejnej wymianie pójdzie w świat.
Mały bardzo lubi książki obrazkowe, w których trzeba wyszukiwać szczegóły. "Gdzie jest pingwin" kupiłam Młodemu już dawno temu. Nie wzbudziła ona u niego większego zainteresowania. A Mały jest zachwycony.
A ja czytam sobie "Czapkinsa" czyli kolejną książkę o górach. Nie wiem czy Tomka Mackiewicza można nazwać himalaistą. Był strasznie zagubionym i pogmatwanym człowiekiem. Wyszedł z narkotykowego nałogu, ale całe życie zmagał się z depresją. W górach odnajdywał spokój. Wspinał się sam, bez pomocy Szerpów, a więc nie ryzykował ich życia. 7 razy wracał na Nanga Parbat by w końcu zostać tam na zawsze.
Kiedy wrócimy do normalności - nie wiadomo. Przed nami Święta inne niż wszystkie i urodziny Małego. Ale nie załamujemy się.
Dwie książki z biblioteki zgłaszamy je do wyzwania WyPożyczone.
Kiedy wrócimy do normalności - nie wiadomo. Przed nami Święta inne niż wszystkie i urodziny Małego. Ale nie załamujemy się.
Dwie książki z biblioteki zgłaszamy je do wyzwania WyPożyczone.
Zaciekawiły mnie te książki dla małego i dużego, muszę dopisać sobie do listy. ;)
OdpowiedzUsuńPolecamy, zwłaszcza Pingwinki i Ciumkowe historie :)
Usuń