sobota, 10 listopada 2018

O miłości do słodziaków

Nie od dziś wiadomo, że Mały kocha wszystkie zwierzątka. Potrafi czule przemawiać do każdego szczekającego za płotem psa, musi pogłaskać każdego przemykającego kota, zachwyca się nad każdą zwierzęcą fotografia w książkach. Mały uwielbia też maskotki. Choć ma już ponad siedem lat, nie potrafi rozstać się ze swoimi pluszowymi przyjaciółmi z czasów przedszkolnych, a nawet wciąż prosi o nowe. W ostatnim czasie z naszych wycieczek przyjechały z nami sowa, wilczek, a wcześniej pluszowy smok wawelski.
Nic więc dziwnego, że kiedy sklepy Biedronka zaczęły reklamować swoją słodziakową akcję, Mały wręcz zachwycił się tymi pluszowymi kulkami. Ja byłam tym nieco mniej zachwycona, bo żeby zdobyć potrzebną ilość naklejek musiałabym robić zakupy tylko w tym sklepie, a nie wszystkie ich produkty mi odpowiadają, a poza tym nie zawsze mam tam po drodze. Ale za niewielką dopłatą, z pomocą babci i mojej koleżanki z pracy udało nam się przygarnąć bobra Borysa i jeża Jerzyka.
Obrotny Mały jeszcze we wrześniu wypożyczył w szkolnej bibliotece książkę o przygodach tych sympatycznych zwierzaków.


Nazwisko pani Renaty Piątkowskiej- autorki, skutecznie zachęciło nas do szybkiego przeczytania książki. Podzielona jest ona na kilka rozdziałów, a każdy z nich to przygoda innego słodziaka. Występują tu też inne zwierzątka, które ku niezadowoleniu Małego nie mają jeszcze swoich okrągłych maskotek. Mam nadzieję, że Biedronka nie wpadnie na pomysł, żeby je ściągnąć do swoich sklepów i zrobić powtórkę akcji. Przy czytaniu Mały zapytał mnie dlaczego każde zwierzątko ma tu swoje imię, tylko na jeża wołają o prostu Jerzyk. Wyjaśniłam mu, że istnieje imię Jerzy, które brzmi tak samo jak jeżyk, a jednak inaczej się je zapisuje i to było podstawą da naszej kolejnej słownej zabawy w poszukiwanie wyrazów, które brzmią tak samo, ale oznaczają co innego.

Idąc tropem maskotek przeczytaliśmy jeszcze jedna książkę, w której głównym bohaterem jest pluszak. Nieco wiekowa już książka Janiny Porazińskiej "Pamiętnik Czarnego Noska" to opowieść w której narratorem jest pluszowy miś. Opowiada on o swoich przygodach najpierw w domu Małgosi, później na wsi u Julci.


Książka powstała w 1964r., więc nie wszystko było w niej dla Małego zrozumiałe. Musiałam tłumaczyć mu co to znaczy zbierać chrust - dobrze że do lasu mamy blisko, to sobie pozbieraliśmy.
Od niedawna książka jest lekturą w klasach I - III. Dla mnie to jakaś pomyłka - taki pierwszak jak mój Mały, nie przeczyta jjej samodzielnie, drugoklasista pewnie też nie, a trzecioklasista będzie ną po prostu znudzony. Nie wiem kto tworzył nowy kanon lektur, ale na pewno nie kierował się przy tym zainteresowaniami dzieci. Małemu ta książka się podobała, (zaraz jeden z jego pluszaków otrzymał imię Czarny Nosek), ale nie była jakimś przebojem.

Książki zgłaszam do wyzwań  wyzwań Dziecięce poczytania Bonusowe oraz WyPożyczone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz