Przeczytaliśmy najpierw tę książeczkę, którą powinno się czytać jako pierwszą czyli "Elmer". No a potem chcieliśmy więcej i więcej: "Elmer i zagubiony miś:, "Elmer i tęcza", "Elmer i nieznajomy". Ciekawe czy w naszej bibliotece są jeszcze jakieś tytuły.
Czytaliśmy głównie wieczorami a w dzień bawiliśmy się z tym sympatycznym słonikiem. Najpierw wydrukowałam chłopcom znalezione w internecie kolorowanki. Po lewej stronie widnieje praca Młodego, po prawej dzieło Małego i mamy (bo Mały nie przepada za kolorowaniem)
Kupiliśmy też kolorowankę z Elmerem, w której Mały wyżywał się swoimi ulubionymi mazakami. Jest świetna do nauki kolorów - w naszym przypadku do powtórzenia ich nazw.
Na koniec stworzyliśmy naszego własnego Elmera, który po krótkim spacerze w ogródku zamieszkał nad łóżeczkiem Małego. Pracowaliśmy jak zawsze wspólnie. Mały z zapałem ciął paseczki kolorowego papieru na kwadraciki, Młody pomagał mu w wycinaniu, a później naklejał, a mama naszkicowała słonia, a potam go wycięła.
Jednak fajny ten Elmer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz