poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Co wyrosło w naszym ogródku?

To już czwarty raz zbieramy plony z własnego ogrodu. Nie stosujemy  oprysków ani sztucznych nawozów - tylko to co zgromadzimy na kompoście. Co roku zmieniamy układ ogrodu podczytując w mądrych książkach co i gdzie najlepiej. Zaczynaliśmy nie mając żadnego doświadczenia. A jednak coś nam rośnie, raz lepiej, raz gorzej. A co urosło w tym roku?

Marchewka:


W zeszłym roku nazbieraliśmy tyle, że starczyło do wiosny. W tym roku też jest sporo. Na zdjęciu jest porcja na jedną zupę.

Cukinia:

Dzięki ślimakom siałam ją 4 razy, ale doczekałam się pięknych okazów. Mieliśmy już leczo, kotlety z  cukinii,  czas na placki.

Buraki:

W tym roku totalna porażka, wykiełkowało chyba co 5 nasionko. Ale pierwszy barszcz już jedliśmy.

Seler:

Najpierw hodujemy sadzonki w domu, ale w tym sezonie kiepsko wyrosły. Dlatego dokupiliśmy kilka na targu. Efekty nie powalają, ale coś ta jest.

Ogórki:


Posiane całe dwie grządki, wykiełkowało 7 krzaczków. I z tych siedmiu krzaczków co drugi dzień zbieram taką miskę ogórków.

Fasolka:


Też jej sporo. Trochę pomroziłam na zimę, trochę już zjadłam, bo uwielbiam.

Oprócz tego co na zdjęciach mieliśmy też rzodkiewkę, sałatę, groszek, suszymy też cebulę. A poza warzywami to jak zwykle dopisały poziomki, czarne maliny i aronia. Nie mamy ani jednego jabłka, choć rok temu nie nadążaliśmy ze zbieraniem i mogliśmy obdarowywać wszystkich wokoło. Moje zioła zostały całkowicie przysłonięte przez wszędobylską mięte. W przyszłym roku muszę coś  ty robić. Bo w przyszłym roku znowu będziemy siać od nowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz