poniedziałek, 6 października 2014

Minął wrzesień.

Minął wrzesień a my powoli odnajdujemy się w nowej rzeczywistości. Przedszkole okazało się prawdziwą rewolucją w naszym życiu. stajemy przed szóstą, rozwozimy śpiące jeszcze dzieci do placówek, do domu wracamy ok. 17. Na dodatek trzy razy w tygodniu wozimy jeszcze starszego na treningi i na basen. Wstyd powiedzieć, ale lekcje odrabiamy późnym wieczorem. Na szczęście Młody podszedł do czwartej klasy bardo ambitnie i na razie zbiera same piątki. Mały ma wystarczającą ilość zajęć w przedszkolu, więc popołudnia ma wolne. W zależności od poziomu zmęczenia mamy budujemy wtedy parkingi lub oglądamy bajki. Ale udało nam się zrobić jedną jesienną pracę plastyczną. Pieczątki z liści wciągnęły całą rodzinę.


Młody wybierał większe egzemplarze. Miał stworzyć z tego jakieś śmieszne postacie, ale zabrakło mu chęci.



A to prace Małego do spółki z tatą, któremu taka zabawa też się spodobała.

Teraz jesienne dzieła zdobią lodówkę, a my czekamy na kolejny wolny wieczór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz