Komisarza Wiktora Forsta poznałam dzięki mojemu mężowi. On też czasem lubi sobie poczytać w pociągu, ale z reguły sięga tylko po te pozycje, które ktoś mu polecił (np. ja :) Tym razem poszedł sam wybrać coś z mojego regału. Wrócił z książką Jodi Picoult - bo zainteresował go opis z tyłu okładki. Od razu pomyślałam sobie, że ludzie w pociągu będą się na niego dziwnie patrzeć, widząc go z takim babskim czytadłem. Szybko wymieniłam mu tę książkę na "Ekspozycję", która już długo stała u mnie na półce, a ja wciąż nie miałam kiedy po nią sięgnąć. Wiedziałam,że tematyka górska powinna go zainteresować, ale nie za bardzo miałam pojęcie czy wciągnie go kryminał.
Po kilku dniach mąż już wiedział, że ta historia ma swoją kontynuację i nakazał szukania dalszych tomów. Akurat wybierałam się do jednej z bibliotek i tam znalazłam "Przewieszenie". Mąż wziął na siebie dalsze poszukiwania. Obdzwonił chyba wszystkie wypożyczalnie w okolicy i dzięki zaangażowaniu kilku znajomych udało się zarezerwować pozostałe pozycje.
A mąż czytał i czytał, kończył jeden tom od razu brał się za następny. Nie pozostało mi więc nic innego jak pójść w jego ślady.
Muszę przyznać że moje pierwsze spotkanie z Remigiuszem Mrozem było niezwykle udane. Trzeba przyznać, że ten pan ma wyobraźnię :)
"Ekspozycja" to poznanie nie tylko Wiktora Forsta i dziennikarki Olgi Szrebskiej, ale także pierwsze spotkanie z bestią z Giewontu. Niezwykle interesujący jest też wątek Wołynia - ostatnio wiele się pisze na ten temat. Zakończenie zbija z nóg i trzeba koniecznie zaczynać drugi tom.
"Przewieszenie" jak dla mnie jeszcze lepsze. Bestia nadal grasuje w Tatrach pozbawiając życia przypadkowych turystów. Do sprawy włącza się pani prokurator Dominika Wardyś - Hansen. Nie polubiłam tej postaci. Idealny prawnik, ale kiepska matka, która z dziećmi kontaktuje się właściwie tylko przez telefon.
"Trawers" - tu pojawia się wątek uchodźców zakwaterowanych w Kościelisku. A na szlakach kolejne ofiary.
"Deniwelacja" - w Tatrach odnaleziono zwłoki młodych dziewcząt. Policja podejrzewa kolejnego seryjnego mordercę. Nikt nie wie gdzie jest Wiktor Forst. Na szczęście wie to czytelnik.
"Zerwa" czyli niesamowite zakończenie tej pentalogii.
Jedno jest pewne: dawno nie czytałam tak znakomitych kryminałów. Gratuluję autorowi talentu, ale boję się sięgnąć po jego kolejne książki. Boję się, że poprzeczka została postawiona tak wysoko, że innymi pozycjami mogę się tylko rozczarować. Może kiedyś spróbuję...
Jako, że "Zerwę" przeczytała jeszcze w styczniu zgłaszam ją do styczniowego wyzwania Trójka e-pik w kategorii góry, zaś całą cztery wypożyczone pozycje do WyPożyczone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz