U Małego zabawki powoli odchodzą w kąt, zbierają kurz w skrzyniach. Coraz trudniej zachęcić go też do prac plastycznych.
Za to coraz częściej sięgamy po planszówki i to takie,w które wkręca się cała rodzinka.
Pod choinką Młody znalazł wychwalana w Internecie grę "Łap za słówka".
Kiedy weszła na rynek wielu blogerów ją zachwalało, więc postanowiłam zainwestować. Nie będę tu omawiać jej zasad, gdyż można je znaleźć w wielu miejscach w internecie. Wspomnę tylko, że gra jest oparta na popularnej grze w "Państwa - miasta", ma jedynie ciekawsze kategorie, które losuje się za pomocą kostek.
W czasie Świąt do gry wciągnęliśmy Dziadków. Mały grał w drużynie ze starszym bratem i miał naprawdę fajne pomysły.
Niedawno oświadczył, że skoro on potrafi już pisać piórem chce grać sam.
Karteczki z jego zapiskami, pełnymi dziecięcych błędów tak mnie rozczuliły, że postanowiłam je uwiecznić dla potomnych.
Zdaję sobie sprawę, że niektóre wyrazy są trudne do odszyfrowania, bo nie dość, że Mały często stosuje pismo lustrzane, pomija niektóre litery, a o ortografii w wersji pierwszoklasisty to już nie wspominam. Ale i tak jestem z niego dumna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz