Siedzimy w domu i nie narzekamy na nadmiar wolnego czasu.
Z trudem udaje mi się wygospodarować chwile na napisanie czegokolwiek.
Dziś trochę wspomnień z lata.
W zeszłym roku na początku wakacji wybraliśmy się z chłopakami do Ustronia.
Zwiedziliśmy Muzeum Ustrońskie
oraz Leśny Park Niespodzianek.
Pod koniec zwiedzania muzeum odkryliśmy, że na terenie 5 gmin beskidzkich odbywa się coś w stylu gry terenowej. Polega ona na odwiedzaniu atrakcji znajdujących się w Szczyrku, Wiśle, Istebnej, Ustroniu i Brennej i zbieraniu specjalnych naklejek. Ponieważ bardzo lubimy wszelkie gry terenowe zaopatrzyliśmy się w książeczkę, która jest jednocześnie przewodnikiem jak i miejscem wklejania naklejek i ruszyliśmy w drogę.
W Ustroniu udało nam się odwiedzić trzy miejsca. Oprócz muzeum i Parku Leśnych Niespodzianek naklejkę udało nam się zdobyć także w pijalni wód.
Wykorzystaliśmy okazję, że Dziadkowie byli w Szczyrku w sanatorium i zaprosiliśmy ich do zabawy. Odwiedzili oni dwie galerie sztuki, wjechali na Halę Skrzyczeńską i Skrzyczne.W ostatnim dniu ich pobytu pojechaliśmy do nich i razem wybraliśmy się do Chaty Wuja Toma, niewielkiego schroniska, w którym byliśmy ostatnio jak Młody miał 4 lata.
Pod koniec wakacji wybraliśmy się do Wisły. Razem w dziadkami i młodszymi kuzynkami chłopaków zwiedziliśmy skocznię narciarską w Wiśle Malince i przeszliśmy Pętlę Cieńkowską.
Również w Wiśle postanowiliśmy zakończyć grę terenową i odebrać nagrody. Za odwiedzenie trzech beskidzkich miejscowości otrzymaliśmy karty do gry w "Piotrusia" i grę Memory. Oczywiście obie gry ze ślicznymi fotografiami Beskidów.
Graliśmy już w pociągu wracając z Wisły. Zagramy pewnie i teraz siedząc przymusowo w domu.
Może w te wakacje "Beskidzka 5" wymyśli koleją grę albo przynajmniej jej powtórkę? Na odwiedziny czeka jeszcze Istebna i Brenna. Tam też dawno nas nie było.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń